Rozdział 8 - Little Stranger

Jesteśmy razem nawet, gdy ciebie nie ma przy mnie. Wystarczy mi, że jesteś w moim sercu.”
Harry tamtego wieczora odnalazł swoje miejsce. Czuł się tam niezwykle spokojnie, bezpiecznie, ale przede wszystkim miał wrażenie jakby cały ten chaos, to piekło, które działo się przez ostatnie miesiące, jakby to zniknęło. Tak jakby ot taak sobie siedział pod drzewem i najzwyczajniej rozmawiał z Louisem. Bo on tam był. W oczach, sercu, duszy Stylesa, który dzięki temu, że czuł obecność zmarłego kochanka, wytrzymywał kolejne dni, kiedy powracał do domu. Pomagało mu to. Każdy kolejny dzień był dla niego nadzieją na lepsze. Oczywiście nie było wspaniale, rodzice nadal byli zawiedzeni jego postawą, a Emily i Zayn, mimo wsparcia mu okazywanego, mieli własne życia, które niedługo miały połączyć się w jedno. Ostatecznie loczek zostawał ze wszystkim sam i gdyby nie jego oaza, dawno by nie wytrzymał. Jednak i tego nie mówił bliskim. Bał się powiedzieć o tym komukolwiek. Zapewne uznano by go za wariata i zakazano dalej tam jeździć, a może nawet zamknięto by go w pokoju.
Wiele racji miał Harry myśląc tak o tym. Rodzice zaczęli coś podejrzewać, kiedy na początku czerwca chłopak prawie już nie pojawiał się nocami w domu. Gubiąc się w swoim życiu, nawet dniami starał się unikać tego miejsca, co martwiło panią i pana Styles. Konfiskując mu samochód, jak zwykle wybuchła kłótnia, która wcale nie poprawiła sytuacji panującej w posiadłości niegdyś idealnej rodziny. Ojciec był jednak nieugięty. Stanowczo i przy każdej sytuacji wygarniał synowi, co o nim myśli, jak bardzo się na nim zawiódł, kiedy ten zaniedbał szkołę i swoją przyszłość. Argumenty pojawiały się zawsze takie same. Tak jak to wieczne uświadamianie go jak bardzo nieodpowiedzialnie się zachowuje przeżywając każdą utratę tak samo zamiast przejść z tym do porządku dziennego.
- Było minęło, nie ty ich zabiłeś!
Loczek nienawidził ojca za takie słowa i wychodził z domu za każdym razem, gdy ten zaczynał ten temat. Tak samo było w dzień zabrania jego samochodu. Chłopak tułał się po mieście, obmyślając plan, co by zrobić, aby dostać się w upragnione miejsce. Pożyczenie auta od Zayna czy Emily nie wchodziło w grę, gdyż samochód Malika był w warsztacie, a jego siostra codziennie korzystała ze swojego. Poza tym  Harry już wiele razy prosił i pożyczał od któregoś z nich pojazdy, miał przy tym wrażenie jakby już na samo jego słowo byli przygotowani i nieco zirytowani jego postępowaniem.
Przez ponad tydzień Harry nie odwiedzał swojego miejsca ukojenia, które tak nazwał. Starał się też unikać jeszcze bardziej rodziców, a resztę ludzi, w miarę możliwości, ignorował. Większość swojego czasu spędzał w klubie, zamawiając i wypijając kolejne kieliszki wódki, bądź innych trunków, próbując przez to zapomnieć, odwlec myśli od planów ucieczki z domu, bądź snu wiecznego. Od dawna myślał już, aby odejść tam, gdzie są już ludzie, którzy naprawdę go kochali. Nie zważał już na obietnicę złożoną Emmie. Jeszcze rok temu może i by go to obchodziło, ale teraz? Ona odeszła, odleciała do innego świata, zostawiając go samego.
- Pieprzona egoistka!- pomyślał loczek, po czym wypił zawartość kolejnego kieliszka. Nie zważał na słowa czy myśli. Miał za złe ukochanej dziewczynie, że go zostawiła, a później pozwoliła, aby dołączył do niej Louis, a on, Harry został sam na świecie, gdzie nikt go nie rozumiał.- Cholerny idiota!
Myśli plątały się w jego głowie, przyćmiewając rzeczywistość. Harry czasem nie odróżniał już prawdy od snu. Nadal miewał wrażenie, że ostatnie popołudnie spędził z Emmą, która urządziła piknik w jego ogrodzie. Śmiali się, jedli ulubiony deser dziewczyny, zapiekane jabłka w sosie malinowym i po prostu cieszyli się sobą i tym, jak świat ich akceptuje. Byli idealną parą wedle ludzi z ich otoczenia, każdy chciał być jak oni. I oni nie narzekali, ale tak zapatrzeni w ukochane osoby, nie zwracali uwagi na to, że mogli panować nad innymi. Dla samych siebie nie byli ideałami, byli po prostu szczęśliwi. Z drugiej strony trzy dni temu Harry spotkał się z Louisem, który zabrał go na dach najwyższego budynku w mieście, ukazując, że pokonał własny strach. Loczek był dumny z ukochanego chłopaka, który go pocałował, ale odczuł niepokój, gdy Tomlinson stanął na krawędzi dachu, stwierdzając, że nic nie jest już mu straszne i może odlecieć. To była granica snu i jawy. Strach przed ucieczką wspomnień, dwóch ukochanych ludzi, zanikiem dawnego życia. Natychmiast jednak zielonooki kręcił głową i wracał do tych lepszych wizji, kiedy to śmiał się z Louisa i odciągał go z nad przepaści, prosto w swoje ramiona. Patrzył wtedy na niego spokojnie, wiedząc, że jego nic się nie stanie, kiedy są razem.
Czasami wyobrażenia Harry’ego stawały się jeszcze bardziej realne niż szara, samotna rzeczywistość. Pamiętał wprawdzie kilka szczegółów z normalnego życia, takich jak ten, że ojciec kupił Emily mieszkanie, do którego ta ma się przeprowadzić razem z Zaynem niedługo, albo wspólne wyjścia i rozmowy z Malikiem. Jednak były to tylko urywki, zwykłe przerywniki ze świata, którego doświadczał stykając się z innymi ludźmi. Loczek wolał raczej przebywać samotnie w klubie lub w swoim pokoju, gdzie po zamknięciu drzwi i oczu mógł spędzić cudowny czas z ukochanymi osobami.
Minęły trzy tygodnie od ostatniego pobytu Harry’ego w tamtym miejscu. Chłopak powoli zaczynał tracić rozum, więc był gotowy na wszystko, aby zrobić coś, co pomoże mu ponownie odzyskać spokój. O oddaniu samochodu nie było mowy, tak samo jak o pożyczeniu któregoś od siostry czy Zayna. Kiedy więc któregoś dnia spotkał pod supermarketem Ally, nie wahał się długo, aby poprosić ją o małą wycieczkę.
- Będzie fajnie!- nalegał z przyklejonym, sztucznym uśmiechem, biorąc od niej zakupy.
Dziewczyna nie myślała długo nad podjęciem decyzji. Styles podobał jej się od dnia, kiedy go poznała w klubie, w dzień jego urodzin. I mimo że wiedziała, że nie ma u niego szans, nie poddawała się. Jak na razie widziała w nim nie geja czy bi, ale zagubionego i cierpiącego chłopaka, który pragnie na chwilę odpocząć od życia.

„Nie wiem, kim jesteś, ale pragnę cię poznać. Pobyć z Tobą trochę dłużej niż sekundę czy dwie. Pozwól zatrzymać mi cię na wieczność.”
Tak jak przewidywał, Allegra nie potrafiła mu odmawiać. Często wykorzystywał więc jej słabość i pożyczając samochód, ruszał kilometry za miasto, znikając na całe godziny. Nie miał wyrzutów sumienia w stosunku do dziewczyny. Nie czuł jakby robił jej nadzieję na coś więcej, nie było jego winą, że panna Mayers była taka jaka była, a jej uległość coraz bardziej sprawiała, że Styles czuł sie odważniejszy. Jego czyny wychodziły pomału ze schematu cierpiącego człowieka i wchodziły w schemat masochistycznej próby uszczęśliwienia siebie kosztem innych; zwykłego egoizmu. Nie zwracał na to jednak uwagi. Najbardziej liczyło się dla niego to, aby jak najszybciej znaleźć się w miejscu, do którego podąża. Odpychał myśli o tym, iż robi to, czego zabroniła mu Emma. Próbuje zatrzymać kogoś, kto musi odejść. Chce polecieć lotem, który nie jest mu przeznaczony. Ale nie potrafił się zatrzymać i pomachać na pożegnanie. Czuł się jak wrak człowieka. Wypchane zwierzę będące trofeum na biurku Śmierci. Aż wreszcie czuł się nic nieznaczącym ciałem, które straciło serce, a później wyrwano mu duszę. Pozostał tylko mózg, który wariował bez swoich dwóch przyjaciół i próbując ich odzyskać, posuwał się do nadzwyczajnych czynów.
Kiedy nastały wakacje i ostateczny koniec szkoły, Harry nie zważał na nikogo, na brak przyszłości, planów na następne miesiące czy skarg rodziców- całe dnie potrafił spędzać w swoim miejscu ukojenia, jak to nazywał. Siedząc przy tamtym drzewie, opowiadał na głos różne historie, śmiał się, rozmawiał, zadawał pytania, na które nikt mu nie odpowiadał. Dla niego był tam jednak ten ktoś, który go wysłuchiwał i kiwał głową, patrząc na niego wzrokiem wypełnionym miłością i układając usta w uśmiech. Tęsknił za smakiem jego ust, za ich dotykiem, gdyż teraz ten Lou odsuwał się za każdym razem, kiedy Harry się do niego zbliżał. Jakby się bał.
Styles podejrzewał, że było spowodowane to tym, że często byli obserwowani. Już kilak razy zauważył tego samego chłopaka, który kręcił się po okolicy. Chodził po pustej ulicy, nie zważając na to, że mogą nadjechać samochody, siedział też czasami na trawie na poboczu, jakby na kogoś czekał. Był całkiem ładny. Wysoki, o blond włosach, najprawdopodobniej farbowanych, co było nieco widać po bokach głowy. Nosił zazwyczaj te same ciuchy, a jego wyraz twarzy również pozostawał podobny. Był smutny, trochę zawiedziony, oszukany. Spływało po nim cierpienie. Podobne do tego, jakie czuł Harry, ale znacznie różniące się w sposobie jego okazywania. Jednak z pewnością te emocje sprawiły, że loczek zainteresował się tajemniczym blondynem, którego z początku ignorował. Po jakimś czasie, kiedy spojrzenie chłopaka już nieco irytowało zielonookiego, ten chciał do niego podejść, zapytać się, co tu robi, poznać go. Ten jednak płoszył się i uciekał.
Styles już dobrze znał go z widzenia. Był to ten sam chłopak, który obserwował go często w klubie, na ulicy, kiedy na przykład widywał się z Ally czy w innych miejscach, w których przebywał. Zawsze równie szybko się pojawiał i gdy tylko Harry go spostrzegł, ten znikał jeszcze szybciej. Jakby był powietrzem, ulotną myślą, sekundą życia… Był przez to niedostępny dla loczka, jednak ten nie poddawał się łatwo. Podejrzany chłopak był dla niego intrygujący i tym razem zielonooki postanowił zawalczyć i sam przejąć inicjatywę. Pojawiał się jednak problem; im bardziej Harry chciał poznać blondyna, tracił swoje miejsce ukojenia i Louisa, który z uśmiechem na ustach tylko czekał, aby odejść.

„Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale moja podróż w to miejsce rozpoczęła się już znacznie wcześniej.”
Ze swojej samotności Harry wychodził tylko i wyłącznie dla dwóch osób. Pierwszą była Emily, która robiła wszystko, aby odciągnąć brata od depresji. Przepełniona aż denerwującą radością zachęcała go do pomocy w urządzeniu nowego mieszkania, zakupach umeblowania czy projektach pokoi. Chłopak nie miał wyboru i mimo, że tęsknił za całogodzinnymi pobytami lesie, dawał sie wyciągnąć na zakupy z siostrą. Mało się wtedy odzywał, zatracony w swoich myślach, a kiedy już wracał do domu był zmęczony i nie potrafił wymykać się do Ally w celu pożyczenia auta. Zresztą odkąd jego myśli zajęła jeszcze jedna osoba, nie potrafił aż z taką ochotą jeździć w tamto miejsce. Z jednej strony tęsknił za tym, a z drugiej chęć zatrzymania Louisa coraz bardziej się rozluźniała. Harry przede wszystkim pragnął teraz poznać swojego prześladowcę. A jego mógł spotkać praktycznie wszędzie, choć w ostatnie dni zamazywały obraz blond chłopaka.
Drugą osobą, która bezpośrednio ratowała Stylesa był Malik. Obaj znajdowali się obecnie w szponach Emily, która podekscytowana nowym mieszkaniem, potrafiła męczyć tą dwójkę godzinami. Pewnego wieczora Zayn wyciągnął z domu Harry’ego, aby oboje mogli odpocząć od urządzania łazienki. Malik również cieszył się, że nareszcie będzie miał pannę Styles tylko dla siebie, jednakże czasami bał się tej nieobliczalnej, nieco szalonej brunetki, która potrafiła wykończyć człowieka zwykłem kupnem kafelków do łazienki. Dla Zayna sprawa była prosta, kupić albo i nie, ale kiedy pojechał rano z ukochaną do sklepu i ta zaczęła zastanawiać się nad dwustoma różnymi odcieniami jednego koloru, chłopak wiedział, że będzie to ciężki dzień. I tak więc postanowił, aby wyjść gdzie i odpocząć choć na moment, a i Harry’emu przydało by się czasem towarzystwo.
- Wiesz, to nie tak, że jej nie kocham czy coś, ale no…czemu ty jesteś ten normalny?
Zayn spojrzał na Stylesa, który tylko siedział i milczał. Mało co docierało do niego z tego, co mówili ludzie. Czasem dawał wrażenie osoby, którą coś interesuje, jednak było to tylko wrażenie, kilka nic nie znaczących kiwnięć głową. Zero słów, jakichkolwiek emocji. Malik zauważał to, ale mimo wszystko nie tracił nadziei, że któregoś dnia jego przyjaciel ponownie zaśmieje się, zażartuje z niego czy po prostu porozmawia z nim tak jak kiedyś. Z pewnością ostatnie dwa lata zmieniły bardzo loczka. Dorósł, ale była to dorosłość pełna bólu i cierpienia, z którym nie chciał się podzielić.
W pewnym momencie, kiedy to Zayn dalej wyżalał się przyjacielowi, zadzwonił do niego telefon. Harry mógł po samym spojrzeniu bruneta stwierdzić, że była to Emily, gdyż Malik od razu wstał z krzesła, wywracając oczyma. Szybko pożegnał się ze Stylesem i wrócił pod pantofel swojej dziewczyny. Harry kiedyś śmiałby się z niego, choć dwa lata temu był taki sam. I bardzo tęsknił za tym, aby być komuś podporządkowanym, a jednocześnie tak zakochanym, że nie przeszkadzałoby mu to. Ale został sam.
Kiedy loczek po jakiejś godzinie wychodził z klubu, zauważył osobę, która od dawna go intrygowała. Tajemniczy blondyn siedział przy stoliku tuż przy wyjściu i z opuszczoną głową, patrzył na pustą szklankę. Harry’ego przeszedł dreszcz. Stanął w miejscu jakby nie wiedział czy ma iść dalej czy może zostać. Jednak od dawna chciał dowiedzieć się czegoś o tym człowieku, którego widział zdecydowanie za często. A teraz, gdy ten nie patrzył wprost na niego było mu łatwiej zadecydować. Brunet wziął głęboki oddech i ruszył ku samotnemu prześladowcy. Kiedy przystanął przy jego stoliku, ten nie zauważył go, nadal miał spuszczoną głowę. Dopiero, gdy Harry oparł się dłońmi i nachylił w jego kierunku, blondyn powoli wyprostował się i spojrzał na niego. Spojrzenie niebieskich tęczówek przeszyło na wskroś Stylesa, którego przeszły ciarki.
- Kim ty jesteś?- wychrypiał, kiedy blondyn nie ruszył się z miejsca. Tym razem nie uciekł, pozostał.
- Niall, Niall Horan.- uśmiechnął się odważnie chłopak, wstając z krzesełka.- Miło cię nareszcie poznać, Harry. Długo na to czekałem.
Stylesowi zakręciło się w głowie i sam nie wiedział czy to, co usłyszał było prawdą, czy może to alkohol w jego krwi przejął nad nim kontrolę. Słowa Nialla brzmiały nieco przerażająco. Jakby naprawdę go prześladował i wiedział o nim więcej niż ktoś inny. Mimo wszystko Harry usiadł na krzesełku obok, które wskazał blondyn. Czuł jakby ten miał nad nim jakąś większą władzę.  
- Skąd wiesz, kim jestem?
- Niech to pozostanie tajemnicą. Wiem dużo rzeczy, których nie powinienem. Może to dlatego, że jesteśmy podobni i wiele doświadczyliśmy?- jego głos był przepełniony smutkiem , ale gdy mówił był odważny i pewny siebie. Jakby rozpoczął kolejny etap.- Boisz się mnie?
- Nie.- odpowiedział odruchowo Styles, choć miał dziwne przeczucie, co do chłopaka.- Ale nie rozumiem, dlaczego mnie śledziłeś, czemu uciekałeś, czemu ani razu nie zamieniłeś ze mną słowa?
- Chciałem i nadal chcę ci pomóc. Ale to do ciebie należy decyzja czy ty chcesz tej pomocy.
Uśmiechnął się po raz kolejny, wprawiając Harry’ego w osłupienie. Niall Horan był dla niego zagadką, ale intrygował go i sprawiał, że loczek nie potrafił odejść. Za to blondyn już tak, gdyż po wypowiedzianych słowach, schował ręce w kieszenie kurtki i po prostu wyszedł z klubu. Harry zamrugał kilkukrotnie i nie wiedząc czemu, sam wybiegł z budynku, chcąc zatrzymać chłopaka.
- Czekaj, jak mam cię znaleźć?
Na zewnątrz nikogo nie było. Lodowaty chłód przeszył bruneta, który nic nie rozumiejąc, wrócił do środka, zamawiając jeszcze jednego drinka, z nadzieją, że zapomni o tym, co stało się kilka minut temu.

Kiedy podejmiesz właściwą decyzję
I nastanie odpowiedni na to czas
Przyjdę i wyciągając do ciebie dłoń
Pomogę ci stawić czoła śmierci.


*
Zjebałam, totalnie zjebałam cały ten rozdział i to, że tak długo mnie tu nie było. Przepraszam. ALe ten czas tak mija, że zanim się obejrzę to już jest koniec następnego miesiąca. A jeszcze teraz jak były świąta to nie było mnie w PL i miałam nieco utrudnione pisanie...Koniec tłumaczeń, moja wina i koniec.
Ale mam nadzieję, że ten rok przyniesie mi i wam wiele dobrego i no, co tu dużo mówić, oby następny rozdział pisał się szybciej haha
 A i jeszcze jedna sprawa; jeżeli ktoś woli to ostatnio GMYL zaczęłam równiez publikowac na wattpadzie, więc jakby coś to wyszukajcie Moonne
I jeszcze jedno (haha ostatnie, obiecuję): Uwielbiam was i to wszystkim tym, którzy czytają, komentują to opowiadanie dedykuję ten rozdział! Jesteście cudowni i jak czytam wasze opinie to od razu się uśmiecham i aż chce mi sie pisać dalej! Kocham Was <3

15 komentarzy:

  1. Zjebałaś? W którym miejscu, bo chyba oślepłam? Przecież to jest genialne! Nawet nie wiesz, ile czekałam na ten rozdział! A akurat przedwczoraj czytałam sobie wszystko od nowa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie Niall! Mega rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuś szkoda mi tego biednego Stylesa, bo jest taki biedny... no i biedny. Wgl nie ogarniam jego rodziców bo powinni mu pomóc a przynajmniej starać się pomóc, a jedyne co oni robią to wytykają mu, że zawalił swoją pryzszłość! Chamstwo. Nie martw się Styles, zawsze możesz zostać kosmitą, tak jak ja i autorka tego opowiadania btw tak to jest jak nie ma się żadnych planów na przyszłość lol. I pojawił się Niall, przerażający Niall, który aż w pewnych swoich przerażających momentach wywołuje przerażającą gęsią skórkę (wystarczająco podkreśliłam że jest przerażający). Jestem ciekawa kolejnego rozdziału, który mam nadzieję pojawi się szybko, a nie za jakieś pół roku... just saying. Mam nadzieję, że postać Nialla będzie jeszcze bardziej przerażająca i namąci w życiu Stylesa jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall, nie wieżę Niall. *u*
    Genialny!

    Zapraszam do mnie: http://still-the-one-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Hazza, tak mi smutno jak czytam jak mu wszystko się zepsuło. A i jeszcze Niall jest i tak trochę się mrocznie zrobiło. Ale czekam na moment, kiedy oni będą bliżej i Hazza będzie szczęśliwy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Od dawna myślał już, aby odejść tam, gdzie są już ludzie, których naprawdę go kochali" Wkradło Ci się coś :D
    Plus no cześć :-) To znów ja. Um cóż ten rozdział czytałam chyba z 30 minut. Ogarnęło mnie maksymalne zmęczenie i nie mogę z tym już nic chyba zrobić. Chociaż powinnam ślęczeć nad książką, chociażby od matematyki... Cóż, ale zawsze po powrocie wcześnie odpadam. Ale przecież nie o mnie.
    Oh, nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam widząc tutaj rozdział. W końcu - przyznam szczerze, ale rozumiem Cię. Sama mam maturę w tym roku.
    Cóż nieuchwytny Niall, podoba mi się to określenie. Jest dosłownie jak w piosence (?) Pojawiam się i znikam. Jego tajemniczość, ciesze się, że chce pomóc Harry'ego. Skoro są podobni, to pewnie kiedyś pojawi się coś z Niam'em jeśli dobrze pamiętam.
    Wciąż boli mnie to jak Harry się miewa. To jak wszystko przeżywa, przecież jest opowiadanie nie powinno aż tak bardzo na mnie wpływać, ale tak jest. Sposób w jaki to robisz. Nieziemski. Z resztą, co ja Ci będę gadać, zawsze mówię to samo.
    Życzę Ci szczęśliwego nowego roku! :) x Trzymaj się dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Jezu ... przepraszam, za tak długi komentarz ... nie miałam pojęcia :o Ostatnio ciągle mi takie wychodzą.

      Usuń
    2. No tak, literówki jak zwykle u mnie bywają hah Owszem Niam się również pojawi, ale na to będzie jeszcze czas :)
      I nie przepraszaj, bo aż mi się uśmeich wkrada na usta jak czytam takie długie ^^

      Usuń
  7. Aaaaaaaaaleeeeeeee faaaaaaajneeeeee! Nially mnie powala. Jakoś nie potrafię go sobie wyobrazić takiego poważnego :D zresztą rzeczywiście są oni do siebie podobni... no i nie dziwię się , że Harry pomału opuszcza to miejsce ukojenia. Zawsze rak jest. No dobra ja kańczam i z niecierpliwością wypatruję nexta ^^ buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, Niall wcale nie będzie taki poważny hah

      Usuń
  8. Świetny rozdział :3
    Na pewno zostanę na dłużej i oczywiście czekam na następny :*

    Jak masz chwilkę to zajrzyj do mnie :*
    http://miss-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć ;) Twój blog został wytypowany do "Coś do poczytania..." Więcej informacji tutaj: http://ihateyouharry.blogspot.com/p/blog-page_18.html Zapraszam również do Listy Polish Directioners. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś Directionerką!! :* Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowo założona recenzalnia "Kolorowe recenzje"! Zapraszam do zgłoszenia swojego bloga do naszej recenzalni. Poznasz recenzję swojego bloga i dowiesz się, co jest idealne, a co musisz jeszcze poprawić.
    Serdecznie zapraszam: http://kolorowe-recenzje.blogspot.com/
    Poszukuję kogoś do współpracy, na mojej podstronie i w aktualnościach znajduje się kontakt do mnie. Przyjmę każdego na okres próbny, a później zobaczymy co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zakochałam się w tym opowiadaniu adasfsgdjfhdjhgj Jest smutne, ale lubię takie, a do tego jeszcze taki słodki Harry. Nie żaden niebezpieczny, niewyżyty seksualnie, a taki biedny i kochany. Kiedy będzie nowy rozdział???

    OdpowiedzUsuń